Tatrzańskie wzrastanie w Murowańcu
W Murowańcu zagrała orkiestra kameralna. - To pierwszy tego typu koncert w Tatrach - zaznacza organizator, Szymon Krzemień.
W piątkowe popołudnie 23 października jadalnia schroniska Murowaniec na Hali Gąsienicowej zamieniła się w prawdziwą salę koncertową. Wypełniła się po brzegi miłośnikami górskich i muzycznych wrażeń, a to za sprawą koncertu "Karłowicz in memoriam". To niecodzienne wydarzenie upamiętnić miało stulecie śmierci kompozytora, Mieczysława Karłowicza.
Przed publicznością wystąpiła Orkiestra Kameralna Miasta Tychy AUKSO, co z greckiego oznacza wzrastanie. AUKSO działa od 1998 roku pod batutą Marka Mosia. - Nazwa, jaką wybrał sobie zespół, jest nieprzypadkowa - to wyraz aspiracji tworzących go młodych muzyków, wyznacza przy tym kierunek ich zawodowej drogi - podkreśla Marek Moś. A zainteresowania muzyczne zespołu wykraczają daleko poza repertuar klasyczny. Szczególną uwagę AUKSO poświęca muzyce polskiej, lubi łączyć klasykę z jazzem, rockiem, bawi się szukaniem przeciwieństw i zderzaniem muzycznych języków.
Podczas piątkowego koncertu orkiestra zagrała Serenadę na orkiestrę smyczkową Mieczysława Karłowicza. Wcześniej muzycy zapalili symboliczną świecę przy kamieniu upamiętniającym miejsce, w którym śnieżna lawina pochłonęła 33-letniego kompozytora. Następnie AUKSO przeniosło melomanów na Kresy II Rzeczypospolitej, a to za sprawą szkicu na orkiestrę smyczkową Mikołaja Hertla pod takim właśnie tytułem. "Kresy" to utwór dedykowany matce kompozytora, który w latach 80. należał do najbardziej znanych twórców muzyki elektronicznej. - Niestety, nie mógł przybyć w Tatry, choć tak bardzo chciał być z nami. Na dzień przed koncertem skręcił nogę, wsiadając do autobusu - usprawiedliwiał nieobecność kompozytora Marek Moś.
Po kresowej wyprawie zabrzmiała cisza. Bo cisza to jeden z najgłośniej grających elementów utworu "Hommage a Karłowicz", napisanego specjalnie na okazję tatrzańskiego wydarzenia przez Stanisława Bromboszcza. Młody kompozytor (ur. 1980) napisał utwór w hołdzie Karłowiczowi. Jako że w schronisku trudno o bezwzględną ciszę, to wraz z orkiestrą zagrała skrzypiąca podłoga, otwierane drzwi Murowańca, turyści prowadzący rozmowę za oknem. Po tym delikatnym utworze, w którym skrzypce niosły echa dawnych wydarzeń, z wielką siłą zabrzmiała "Orawa" Wojciecha Kilara. Kaskada dźwięków porwała publiczność. Utwór, którego prawykonanie miało miejsce 23 lata temu w Atmie, nie zakończył jednak koncertu. Na bis AUKSO zagrało także kompozycję Wojciecha Kilara, tym razem z filmu "Portret damy".
Koncert w Tatrach zorganizowało Stowarzyszenie Artystyczne 94 i Agencja Koncertów Nietypowych AKNE. - Tego rodzaju przedsięwzięcia to wielkie wyzwanie. Dziękujemy serdecznie ratownikom TOPR za pomoc w dotarciu do schroniska. A za przyjęcie w Zakopanem Willi Orla - podkreślał Szymon Krzemień z AKNE. Wraz z dyrygentem dziękowali Urszuli Kusion za przyjęcie orkiestry w progach schroniska. - Prowadzę schronisko od 26 lat. Grały u nas kapele góralskie, śpiewały chóry, takie jak Turliki. Ale orkiestry z koncertem nie było w Tatrach - podsumowała Urszula Kusion. A artyści obiecali powrót w Tatry za rok.
Przemiła obsługa, pyszne śniadanka, super lokalizacja (spacerkiem do Krupówek -10 minut), czyściutko, wygodne łóżko, na pewno tu wrócimy :) Pozdrawiamy Agnieszka i Przemek
“Czystość przede wszystkim! ”
Czysto, schludnie i smacznie. Tak w skrócie mogę opisać swoje wrażenia po krótkim pobycie w Willi Orla. Pokoje urządzone skromnie ale w zupełności wystarczająco. Poranne śniadanie zaskoczyło mnie swoją rozmaitością. Pensjonat znajduje się bardzo blisko centrum, wystarczy 15-20 minutowy spacer aby znaleźć się na Krupówkach. Drobną niedogodnością może być, że obiekt znajduje się w pierwszej linii od głównej ulicy, co może przeszkadzać głównie nocą.
ie mam negatywnych uwag, wszystko ok, pyszne śniadania, blisko centrum, 10 min do stoku na piechotę, czego chcieć więcej. O walorach kulturowych nie piszę, bo sam wiek willi już to zapewnia.